Menu

środa, 9 grudnia 2015

Detoks cukrowy - tydzień drugi

Zaczynamy drugi tydzień detoksu. Ja w tym czasie czułam się bardzo dobrze. Właściwie nie zaobserwowałam większych zmian, do tej pory jadłam jeszcze owoce i właściwie niczego mi nie brakowało. Tym bardziej byłam pozytywnie nastawiona do całego eksperymentu.

Od drugiego tygodnia trzeba jednak już całkowicie zrezygnować z fruktozy. Jeśli więc jeszcze jedliście owoce, używaliście np. miodu czy innych zamienników cukru, to właśnie w tym momencie trzeba powiedzieć sobie STOP.

Odstawiając całkowicie cukier, nasz organizm zacznie się go oczywiście domagać. Dlatego musimy go jakoś zastąpić. Czym? Tłuszczem. Zgadza się. W tygodniu zacznijmy wprowadzać do naszej diety więcej tłuszczu i białka. Dają one poczucie sytości, a poza tym oszukamy trochę nasz organizm. Przykładowo, gdy po obiedzie zawsze sięgaliśmy po coś słodkiego, niech to tym razem będzie garść orzechów. Nie obawiajcie się tego, że przytyjecie. To cukier zmienia się bezpośrednio w tłuszcz, a tłuszcz daje nam energię. Poza tym tłuszcz syci i nie da się nim objadać tak jak cukrem, którego chcemy tylko więcej i więcej. 

Na początku może to być trochę dziwne, ja też musiałam się przestawić, gdyż wcześniej raczej unikałam tłustego jedzenia. Jednak to rzeczywiście działa. Pamiętajmy jednak, aby jeść odpowiednie tłuszcze. Nie chodzi o to, aby nagle objadać się potrawami smażonymi w głębokim oleju. Do smażenia polecam masło klarowane lub olej kokosowy. Śmiało używajmy oliwy z oliwek, oleju lnianego czy z orzechów włoskich. Jeśli jemy nabiał, to niech on będzie pełnotłusty. Tłuszcz pomaga trawić laktozę, więc jeśli mieliście do tej pory problemy po spożywaniu nabiału, może to właśnie będzie rozwiązaniem. Co do tłuszczów zwierzęcych, to nie bójmy się zjeść bekonu, czy skórki z kurczaka, byle nie w nadmiarze. 


W tym tygodniu powoli wprowadzajmy tłuszcz i białko, gdyż detoks i zmiany z nim związane są dość płynne. Ważne jest abyśmy obserwowali sami siebie, to jak się czujemy. Wiadomo, będzie nam się chciało jeść cukier ale uwierzcie mi, że zjedzenie kilku orzechów czy np. wafla ryżowego z masłem orzechowym nas zaspokoi. Nie doprowadzajmy do sytuacji, gdy jesteśmy głodni. Wtedy dużo trudniej jest się oprzeć, a zależy nam raczej na tym aby w możliwie najłagodniejszy sposób przejść przez ten okres. W tym czasie kilka przekąsek więcej nie zaszkodzi. Nawet jeśli będzie Wam się wydawało, że co chwilę musicie coś zjeść, to zjedzcie. Naprawdę, wszystko się później unormuje, a teraz najważniejsze jest to, aby w ogóle przetrwać najtrudniejsze chwile. Najważniejsze, by nie sięgnąć po cukier.

Przykładowe produkty i dania, które na stałe zagościły w moim menu:
- orzechy (włoskie, nerkowca, ziemne, laskowe - to moje ulubione)
- pestki dyni, słonecznika (można je uprażyć i dodać do sałatki czy jogurtu) 
- awokado (dodane do sałatki, pieczone z jajkiem, możemy też zrobić domową nutellę tylko zamiast syropu klonowego dodajmy masła orzechowego, to jest naprawdę pyszne!)
- masła orzechowe (najlepiej domowe a jeśli będziemy kupować, to koniecznie sprawdźmy skład)
- sery (właściwie każdy rodzaj możemy śmiało jeść, moją ulubioną przekąską był wafel ryżowy z masłem orzechowym i plasterkiem żółtego sera - bardzo sycące)
- jajka (mnogość dań jakie można z nich przygotować ciągle mnie zaskakuje ;) śniadanie na słodko? zapraszam na omleta z 2 jajek i łyżeczki kakao podanego z serkiem wiejskim lub jogurtem greckim i posypanego posiekanymi orzechami)
- boczek (możemy posiekać 1-2 plasterki i posypać nim zupę, zachęcam też do zrobienia babeczek z jajkiem, które są pyszne na ciepło i na zimno)
- mleko roślinne (polecam również zaopatrzyć się, a najlepiej robić samemu mleko roślinne, np. orzechowe (kokosowe, z nerkowców) lub jaglane waniliowe, jest pyszną bazą do różnego rodzaju koktajli, puddingów z nasionami chi lub gorących napojów, takich jak kukurydziane kakao - atole).

Powodzenia!


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz