Menu

niedziela, 20 grudnia 2015

Skandynawska zupa rybna


W moim domu podczas Wigilii zazwyczaj jadamy zupę rybną, taką w wersji na słodko z rodzynkami, migdałami i chrupiącymi grzankami. W tym roku postanowiłam jednak trochę odbiec od rodzinnej tradycji. Święta będą u nas wyglądały inaczej niż co roku, więc i menu niech się trochę zmieni. Tę zupę robiłam już kilka razy, jest pyszna i wykwintna. Jeśli nie chcecie lub nie dacie rady spędzić za dużo czasu w kuchni, to tym bardziej ją polecam gdyż przygotowuje się ją bardzo szybko. Nie potrzeba też do niej dużo wymyślnych składników, głównymi są łosoś i krewetki, które nadają jej tego wyjątkowego smaku. 

Składniki:
500g łososia (najlepiej filety)
250g krewetek
1 duży korzeń pietruszki
2 małe cebule
2 ząbki czosnku
2 czerwone papryki
1 łyżka masła klarowanego
700ml wody
200ml śmietany 18%
1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
pieprz
koperek

Paprykę przekrawamy na pół i kroimy w paski, pietruszkę w cienkie plasterki, cebulę i czosnek w kosteczkę. Na patelni rozgrzewamy masło i dodajemy pokrojone warzywa. Smażymy około 5 minut od czasu do czasu mieszając, dodajemy przecież i mieszamy do połączenia składników. Następnie całość przekładamy do garnka, zalewamy wodą i śmietaną. Mieszamy i zostawiamy do zagotowania. Gotujemy na małym ogniu około 15 minut aż warzywa zmiękną. Doprawiamy pieprzem. Dodajemy pokrojonego w kostkę łososia i gotujemy chwilkę 3-5 minut. Po tym czasie dodajemy krewetki i gotujemy jeszcze 3 minuty. Zupę przelewamy do miseczek i posypujemy posiekanym koperkiem. 

Smacznego :) 




Zimowy ObiadZupa na jesień - edycja 2Wytrawne potrawy wigilijne

sobota, 19 grudnia 2015

Migdałowe pierniczki paleo


Jeśli nie macie czasu na pieczenie świątecznych ciasteczek, a chcielibyście w te dni zjeść coś wyjątkowego, to ten przepis jest idealny. Pierniczki są bardzo aromatyczne i intensywne w smaku, na pewno wyjątkowe. Poza tym są bez glutenu, bez mąki, bez cukru czyli bez wszystkich zbędnych składników, za to z mnóstwem świątecznych smaków. Warto je zrobić, choćby na ostatnią chwilę :)

Składniki (na około 10 ciasteczek):
1 szklanka mąki migdałowej (zmielone migdały)
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka imbiru
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki przyprawy do piernika (bez cukru)
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli (1/8 łyżeczki)
1 łyżka erytrolu
3 łyżki płynnego oleju kokosowego (lub masła klarowanego)
ziarenka i miąższ z połowy laski wanilii 
1-2 łyżki wody

Mąkę łączymy z przyprawami, proszkiem do pieczenia i erytrolem. Następnie dodajemy olej kokosowy i całość mieszamy. Masa będzie bardzo lepka, dodajemy trochę wody i zagniatamy ciasto. Gdy wszystko będzie dokładnie połączone, to łyżką nabieramy ciasto i wilgotnymi dłońmi formujemy ciasteczka. Ja najpierw robię kule a następnie je spłaszczam. Pieczemy przez 10 minut w piekarniku nagrzanym do 175 stopni. Po upieczeniu ciastka wyjmujemy z piekarnika i studzimy. Na początku, gdy będą jeszcze ciepłe mogą być miękkie ale później nieco twardnieją.

Smacznego :)



środa, 16 grudnia 2015

Burger w bułce z kalafiora bez glutenu paleo


Od dłuższego czasu nie jem pieczywa. Ogólnie staram się też nie jeść innych produktów mącznych ale to różnie bywa. Nie jestem na żadnej diecie, po prostu odżywiam się tak, by mieć przyjemność z jedzenia, czuć się dobrze i mieć świadomość, że jedząc dbam również o swoje zdrowie. Choć muszę przyznać, że jedząc wg zasad kuchni paleo czuję się naprawdę dobrze i dlatego też ostatnio robię coraz więcej tego typu dań. Tym razem skusiłam się na hamburgera, którego na pewno będę częściej robić. Zamiast standardowego pieczywa zrobiłam takie z kalafiora. Jest naprawdę pyszne i zdrowe i w porównaniu do pieczenia drożdżowych bułek, to robi się je jeszcze szybciej. 

Składniki
Chlebki:
1 kalafior
pół kulki sera mozzarella
1 jajko
pieprz

Są dwa sposoby na przygotowanie kalafiora. Jeden wymaga użycia kuchenki mikrofalowej. Ja robiłam jednym i drugim sposobem i w sumie wychodzi tak samo szybko.

Sposób I - kalafiora kroimy na różyczki, myjemy i w malakserze rozdrabniamy na małe cząsteczki, tak zwany ryż. Ja to robiłam partiami ale miksujemy dosłownie kilka sekund. Ważne aby moc urządzenia nie była za wysoka, gdyż nie chcemy, żeby wyszło nam puree. Następnie taki "ryż" umieszczamy w misce i wkładamy do mikrofali. Gotujemy na najwyższej mocy przez 8 minut.

Sposób II -  kalafiora kroimy na różyczki, myjemy i gotujemy na parze przez około 5-8 minut, by był lekko podgotowany. Następnie różyczki umieszczamy w malakserze i rozdrabniamy na tak zwany ryż. Ważne aby moc urządzenia nie była za wysoka, gdyż nie chcemy, żeby wyszło nam puree.

Następnie umieszczamy ugotowany kalafiorowy ryż na kuchennym ręczniku albo złożonej na pół pieluszce tetrowej. Zawijamy i wykręcamy, żeby pozbyć się nadmiaru wody. Kalafior musi być suchy. Warzywo łączymy z pozostałymi składnikami. Z powstałej masy formujemy kwadraty o bokach około 5 cm. Mi z takiej ilości wyszło 6 kromek. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 220 stopni przez około 16 minut, aż chlebki się przyrumienią. Następnie wyciągamy blachę z piekarnika pozostawiając na niej chlebki jeszcze przez około 10 minut, żeby lekko przestygły, wtedy nie będą się łamać.

Burgery:
0,5 kg wołowiny (lub mielonego mięsa wołowego)
1 czerwona cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżka musztardy dijon
1 jajko
pieprz
szczypta soli (opcjonalnie)

Mięso mielimy. Cebulę i czosnek drobno siekamy, dodajemy do mięsa razem z pozostałymi składnikami. Całość dokładnie mieszamy, najlepiej dłonią, zagniatamy by było zwarte i klejące. Formujemy kotlety. Smażymy na patelni grillowej bez tłuszczu. Będzie ich więcej niż 3 więc można zrobić porcję z podwójnym mięsem. Ja zrobiłam zostawiłam kilka kotletów na następny dzień. Można je też oczywiście zamrozić, usmażone lub surowe.

Podajemy z ulubionymi dodatkami, warzywami, plasterkiem sera, domowym ketchupem lub musztardą.

Smacznego :)




Zimowy Obiad

sobota, 12 grudnia 2015

Najlepsze muffiny dyniowe paleo /kandydatka na Miss Babeczki 2015


Nie pamiętam, czy już pisałam o tym, że dynia jest jednym z moich ulubionych warzyw? Co roku w sezonie zaopatruję się w większą jej ilość i mrożę pokrojoną w kostkę lub w formie puree. Dzięki temu  później, kiedy tylko mam ochotę mogę przygotować coś smakowitego. Dzisiejsze muffiny nazwałam najlepszymi, choć rzadko używam tego stwierdzenia, te jednak naprawdę są wyjątkowe. Połączenie delikatnego smaku nerkowców, słodkiej dyni i pikantnych przypraw naprawdę podnosi tą babeczkę na wyższy poziom :) Dzięki dyni i mące kokosowej, nie ma potrzeby dodatkowego dosładzania ciastka, można za to dołożyć więcej orzechów na wierzch. 

Składniki:
1 szklanka mąki z nerkowców (orzechy zmielone na mąkę)
1/4 szklanki mąki z tapioki (lub ziemniaczanej)
2 łyżki mąki kokosowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli (opcjonalnie)
1/4 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
1 łyżka rozmarynu
1/2 łyżeczki kardamonu
3 jajka
1 szklanka puree z dyni
kilka orzechów włoskich do dekoracji

W misce łączymy ze sobą mąki razem z proszkiem do pieczenia. Dosypujemy resztę suchych składników i mieszamy. Osobno roztrzepujemy jajka, dodajemy do nich puree i miksujemy, by powstała jednolita masa. Następnie masę dyniową dodajemy do suchych składników i całość dokładnie łączymy. Przelewamy do foremek na muffinki i dekorujemy orzechami. Pieczemy przez 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika ale pozostawiamy jeszcze przez około 3-5 minut w formie.

Smacznego :)



Miss Babeczki 2015

środa, 9 grudnia 2015

Detoks cukrowy - tydzień drugi

Zaczynamy drugi tydzień detoksu. Ja w tym czasie czułam się bardzo dobrze. Właściwie nie zaobserwowałam większych zmian, do tej pory jadłam jeszcze owoce i właściwie niczego mi nie brakowało. Tym bardziej byłam pozytywnie nastawiona do całego eksperymentu.

Od drugiego tygodnia trzeba jednak już całkowicie zrezygnować z fruktozy. Jeśli więc jeszcze jedliście owoce, używaliście np. miodu czy innych zamienników cukru, to właśnie w tym momencie trzeba powiedzieć sobie STOP.

Odstawiając całkowicie cukier, nasz organizm zacznie się go oczywiście domagać. Dlatego musimy go jakoś zastąpić. Czym? Tłuszczem. Zgadza się. W tygodniu zacznijmy wprowadzać do naszej diety więcej tłuszczu i białka. Dają one poczucie sytości, a poza tym oszukamy trochę nasz organizm. Przykładowo, gdy po obiedzie zawsze sięgaliśmy po coś słodkiego, niech to tym razem będzie garść orzechów. Nie obawiajcie się tego, że przytyjecie. To cukier zmienia się bezpośrednio w tłuszcz, a tłuszcz daje nam energię. Poza tym tłuszcz syci i nie da się nim objadać tak jak cukrem, którego chcemy tylko więcej i więcej. 

Na początku może to być trochę dziwne, ja też musiałam się przestawić, gdyż wcześniej raczej unikałam tłustego jedzenia. Jednak to rzeczywiście działa. Pamiętajmy jednak, aby jeść odpowiednie tłuszcze. Nie chodzi o to, aby nagle objadać się potrawami smażonymi w głębokim oleju. Do smażenia polecam masło klarowane lub olej kokosowy. Śmiało używajmy oliwy z oliwek, oleju lnianego czy z orzechów włoskich. Jeśli jemy nabiał, to niech on będzie pełnotłusty. Tłuszcz pomaga trawić laktozę, więc jeśli mieliście do tej pory problemy po spożywaniu nabiału, może to właśnie będzie rozwiązaniem. Co do tłuszczów zwierzęcych, to nie bójmy się zjeść bekonu, czy skórki z kurczaka, byle nie w nadmiarze. 


W tym tygodniu powoli wprowadzajmy tłuszcz i białko, gdyż detoks i zmiany z nim związane są dość płynne. Ważne jest abyśmy obserwowali sami siebie, to jak się czujemy. Wiadomo, będzie nam się chciało jeść cukier ale uwierzcie mi, że zjedzenie kilku orzechów czy np. wafla ryżowego z masłem orzechowym nas zaspokoi. Nie doprowadzajmy do sytuacji, gdy jesteśmy głodni. Wtedy dużo trudniej jest się oprzeć, a zależy nam raczej na tym aby w możliwie najłagodniejszy sposób przejść przez ten okres. W tym czasie kilka przekąsek więcej nie zaszkodzi. Nawet jeśli będzie Wam się wydawało, że co chwilę musicie coś zjeść, to zjedzcie. Naprawdę, wszystko się później unormuje, a teraz najważniejsze jest to, aby w ogóle przetrwać najtrudniejsze chwile. Najważniejsze, by nie sięgnąć po cukier.

Przykładowe produkty i dania, które na stałe zagościły w moim menu:
- orzechy (włoskie, nerkowca, ziemne, laskowe - to moje ulubione)
- pestki dyni, słonecznika (można je uprażyć i dodać do sałatki czy jogurtu) 
- awokado (dodane do sałatki, pieczone z jajkiem, możemy też zrobić domową nutellę tylko zamiast syropu klonowego dodajmy masła orzechowego, to jest naprawdę pyszne!)
- masła orzechowe (najlepiej domowe a jeśli będziemy kupować, to koniecznie sprawdźmy skład)
- sery (właściwie każdy rodzaj możemy śmiało jeść, moją ulubioną przekąską był wafel ryżowy z masłem orzechowym i plasterkiem żółtego sera - bardzo sycące)
- jajka (mnogość dań jakie można z nich przygotować ciągle mnie zaskakuje ;) śniadanie na słodko? zapraszam na omleta z 2 jajek i łyżeczki kakao podanego z serkiem wiejskim lub jogurtem greckim i posypanego posiekanymi orzechami)
- boczek (możemy posiekać 1-2 plasterki i posypać nim zupę, zachęcam też do zrobienia babeczek z jajkiem, które są pyszne na ciepło i na zimno)
- mleko roślinne (polecam również zaopatrzyć się, a najlepiej robić samemu mleko roślinne, np. orzechowe (kokosowe, z nerkowców) lub jaglane waniliowe, jest pyszną bazą do różnego rodzaju koktajli, puddingów z nasionami chi lub gorących napojów, takich jak kukurydziane kakao - atole).

Powodzenia!


 



sobota, 5 grudnia 2015

Atole - kukurydziane kakao



W chłodne zimowe dni miło jest wypić coś gorącego, rozgrzewającego. Idealnym napojem jest meksykańskie atole, nie dość że gorące, słodkie i gęste, to jeszcze czekoladowe :) zapraszam dziś na kubek pysznego kakaowego napoju w mojej zdrowej wersji bez cukru.

Składniki:
0,6l mleka (proponuję waniliowe)
3 łyżki mąki kukurydzianej
2 łyżki kakao
1 łyżeczka cynamonu
1-2 łyżki syropu z brązowego ryżu

Pół litra mleka wlewamy do rondla, dosypujemy do niego kakao i cynamon i podgrzewamy. Po chwili dodajemy syrop ryżowy. Ja dodaję tylko jedną łyżeczkę ale jeśli będzie dla Was za mało słodkie, śmiało można dodać kolejną. Całość zagotowujemy. W międzyczasie w pozostałym mleku rozpuszczamy mąkę kukurydzianą. Gdy napój zacznie się gotować, dolewamy do niego zimne mleko z mąką. Mieszamy energicznie, żeby nie powstały grudki. Robimy właściwie tak, jak przy gotowaniu budyniu, tylko napój nie będzie taki gęsty ale lekko zgęstnieje. Gorący przelewamy do kubeczków.

Do atole świetnie pasują kruche ciasteczka migdałowo-cynamonowe, które również robi się bardzo szybko.


Jesienne słodkości!

środa, 2 grudnia 2015

Potrójnie czekoladowe ciastka (z czekoladą)


Podczas mojego 8-mio tygodniowego programu detoksu cukrowego nie raz zastanawiałam się, co zjem jak już będzie po ;) oczywiście pomysłów miałam wiele, nie będę tu nawet wymieniać ale w trudnych chwilach to chodziły mi po głowie nawet słodkie bezy albo eklerki z cukierni ;) cóż organizm walczył jakby nie było. W każdym razie z biegiem czasu odchodziła mi ochota na słodycze, tak że nawet w przedostatni dzień stwierdziłam, że w sumie to nic nie będę robić. Jednak dnia, gdy skończyłam detoks mieliśmy w domu małą uroczystość, więc już nie tyle dla siebie ile dla gości zrobiłam takie oto ciastka, a że wtedy od dłuższego czasu nic nie piekłam, to musiało być coś specjalnego. Są pyszne, dla mnie były bardzo słodkie, jedno jadłam na raty ale wychodzą dość duże, można je pokroić na mniejsze kawałki. Jest to kruche ciasto przełożone kremem czekoladowym i oblane czekoladą. Tak sobie dziś pomyślałam, że Mikołaj też by takimi nie pogardził. A Wy jak myślicie? Może zagoszczą u Was w sobotni wieczór obok szklanki mleka.

Składniki
Ciasto:
1 szklanka mąki (u mnie krupczatka ale może być inna, pasują też bezglutenowe)
1/3 szklanki kakao
2 łyżki syropu ryżowego
75g masła
3-4 łyżki mleka

Mąkę mieszamy z kakao i dodajemy resztę składników. Całość zagniatamy, aż ciasto będzie sprężyste i będzie odchodzić od rąk. Wykładamy je na papier do pieczenia, przykrywamy drugim kawałkiem papieru i wałkujemy na grubość około 5 mm. Następnie kroimy w kratkę, tak aby mieć parzystą ilość prostokątów, mi wyszło 16. Mogą też być kwadraty lub koła wycinane np. szklanką, ważne aby były identyczne, bo będziemy je później sklejać. Ciastka wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy 10 minut. Gotowe wykładamy na kratkę do przestygnięcia.

Ganache:
2 łyżki masła
2 łyżki syropu ryżowego
2 łyżki kakao

Masło powinno być w temperaturze pokojowej. Dodajemy do niego kakao i syrop i ucieramy na puszystą masę. Połowę ciastek smarujemy obficie kremem i przykładamy drugim kawałkiem ciastka tworząc markizy.

Polewa:
100g gorzkiej (85-90%) czekolady

Czekoladę łamiemy na małe kawałki i roztapiamy w kąpieli wodnej. Następnie zanurzamy w niej nasze markizy, tak aby całe były pokryte polewą. Odstawiamy do przestygnięcia polewy.

Smacznego :)



https://sklep.egmont.pl/ksiazki/literatura/p,moje-wypieki-wielki-powrot,11303.html
Prezenty na Mikołajki IIMoje wypieki. Wielki powrótJesienne słodkości!